czekamy na pożegnalną EP#4 i mamy nadzieję na nowe projekty
"
W odpowiedzi na Wasze wątpliwości...
Zainspirowani wizją znikających i pojawiających się wszechświatów postanowiliśmy zniknąć. Straight Jack Cat istniało od 2012, ale tak naprawdę graliśmy ze sobą już od 2008. W 2015, po siedmiu latach istnienia część z nas doszła do szczerego wniosku, że jest już zmęczona, że energia, którą wkładamy w zespół nie zwraca się, że chyba ten garnitur stał się nieco za ciasny... Nie chcielibyśmy, by ktoś poczuł się tymi słowy urażony. Przez te siedem lat usłyszeliśmy od Was - fanów i przyjaciół - wiele tak ciepłych słów, że chyba właśnie to trzymało nas tak długo razem. Wiązaliśmy jednak z projektem Straight Jack Cat przyszłość, ale okazało się, że w Polsce plan, który mieliśmy jest ekstremalnie trudny do wykonania. Byłby łatwiejszy, gdybyśmy poszli o kilka kompromisów dalej, o kilka ukłonów więcej przed realiami polskiego showbizu. Tego jednak nigdy nie chcieliśmy uczynić. Walczyliśmy do momentu, w którym ta sytuacja nie zaczęła psuć nam relacji między sobą. I wtedy znalazł się pierwszy odważny, który powiedział, że woli zachować przyjaźń z nami niż ciągnąć na siłę coś, co zaczyna od środka fermentować i pachnieć nieprzyjemnymi emocjami. Tak wygląda nasza sytuacja bez ściemy. Dziś - na całe szczęście - wciąż jesteśmy kumplami i każdy z nas nadal pozostaje twórcą (w różnym znaczeniu). Będziemy informować Was o naszych poczynaniach tu na profilu SJC. Już teraz powiedzieć możemy, że:
- Sebastian bierze udział w fantastycznym projekcie Kubaterra
- Zachar niezmiennie kontynuuje swoją przygodę z Sekcja Muzyczna Kołłątajowskiej Kuźni Prawdziwych Mężczyzn
- Palka - szuka
- Uzi - znalazł
"