RECHERCHE DE GROUPES
WORLD
Dernière mise à jour:

24 novembre 2014

Freakshow
Musiciens
À LA UNE
Finał konkursu fundacji CZAS NA MUZYKĘ
FREAKSHOW - Mam własny plan

Michał Lipiński   24 novembre 2014 08:46
Nagranie z przesłuchania w konkursie fundacji CZAS NA MUZYKĘ.
FREAKSHOW - Jeśli tylko chcesz

Michał Lipiński   24 novembre 2014 08:42
"Freakshow to jest stan umysłu, a raczej taka choroba psychiczna" - grupa pięciu dziwnie wyglądająych alkoholików, hołdująca najlepszym wzorcom hard rocka i glam metalu z lat 80-tych. Czyli Ameryka, melodyjne refreny, chórki, Motley Crue i do przodu! Już samo przebywanie w towarzystwie członków Freakshow jest dość ciekawym przeżyciem, a co dopiero ich koncert!

Nikt z członków zespołu nie jest do końca pewny jak, kiedy i dlaczego wszystko się zaczeło, jednakże po wnikliwej analizie strzępków wspomnień pomelanżowych i przesłuchaniu kilku świadków ukształtowała się mniej więcej wspólna wersja wydarzeń.

Na pomysł utworzenia zespołu, który rozpierdoli całą młoda Polskę (i dwudziestolecie międzywojenne) wpadł Fox (perkusja), kiedy to siedział sobie pijaniutki z Kozzy'ym (gitara rytmiczna) gdzieś w Polsce w okresie wakacyjnym. „Bedziemy razem robić niezły Freakshow na ulicach” Kozzy oczywiscie stwierdził że to świetny pomysł, ale najpierw musi zapuscić włosy, o reszte będą się martwić później.

Kiedy Kozzy znów wyglądał jak człowiek przyszedł czas żeby znaleźć reszte zespołu. I wtedy na scene wchodzi Hipis (gitara basowa). Nikt nie pamieta skąd się wziął ale na pewno była to ciekawa historia. Nowy nabytek Freakshow trzeba było sprawdzić, najpierw pod wzgledem muzycznym, a potem pod wzgledem imprezowo-alkoholowym. Basista sprawił się dzielnie i został wciagnięty do ekipy.

Sprowadzeniem wokalu i gitary solowej zajał się Hipis podczas gdy reszta zespołu była zajeta organizowaniem pieniędzy na kolejne butelki wódki. W ten sposób na próbe trafił Acid (gitara prowadząca) i Bon Vivant (wokal). Procedura tradycyjna. Najpierw gramy potem pijemy. Obie cześci wyszły bardzo dobrze. Zwłaszcza ta druga. Było małe zamieszanie z butami, potłuczonym szkłem, zdemolowanym jakimś mieszkaniem i obszczanym domownikiem ale nikt nic konkretnego nie jest w stanie powiedzieć.
To utwierdziło wszystkich w przekonaniu, ze widowiskowe picie wódki już maja ogarnięte i można zaczynać z robieniem dobrej muzyki. No i ruszyli ostro z próbami. To był styczeń 2014 a nadal nie stracili tempa, wciąż są dzicy, szaleni i niewyobrażalnie pijani.
Michał Lipiński   17 novembre 2014 06:37